Terrarystyka to w ostatnich latach bardzo popularne hobby, ale czasem tylko popularna okresowa zajawka. Ważne jednak żeby każdy kto zaczyna, przygotowany był na wypadki i nietypowe sytuacje.
Zakładając hodowlę ptaszników, czy chociaż trzymając jednego ptasznika dla „zabawy” powinniśmy się zaopatrzyć w narzędzia które ułatwią nam obsługę hodowli. Jeśli chcemy natomiast założyć dużą , poważną hodowlę, będzie to wiele narzędzi składających się na jedną, potrzebną całość.
Mógłbym wysilać się próbując wymyślać jakiś profesjonalny poradnik, ale najłatwiej będzie mi przedstawić Wam, moje początki i problemy z którymi się zmagałem. Więc zaczynamy.
W moje 20 urodziny pojawił się u mnie pierwszy pająk, na którego nie byłem kompletnie przygotowany. Zacząłem wręcz od kompletnie złej strony. Po pierwsze wiedziałem tylko czym mniej więcej jest ptasznik. Nie miałem pojęcia jak go hodować, w czym go trzymać a nawet czym dokładnie karmić. Podstawowe informacje znalazłem w sklepie w którym, był kupiony. Po chwili rozmowy ze sprzedawcą i wyłożeniu kasy, stałem się posiadaczem pierwszego pająka, o którym miałem tylko minimalne, i jak się okazało, błędne informacje. Po powrocie do domu, dopiero zaczęły się problemy. W czym go trzymać, jaka temperatura, czy wilgotność jest odpowiednia, a co najważniejsze dla mnie i moich współlokatorów czy ten potwór nie zrobi mi przypadkiem krzywdy… takie pytania mnie męczyły. Całe szczęście w dobie Internetu wybrałem pozycję „Google” i wpisałem „Grammostola rosea”. Minuta i wiedziałem już że to był dobry wybór i że hodowla go wcale nie jest trudna. Potrzebowałem miejsca żeby moją roseę trzymać. Na szybko przygotowałem akwarium po poprzednim hobby. 60 litrów bez pokrywy. Postawiłem je na półce, wsadziłem do środka parę ozdób i gotowe, niby piękne mieszkanko.
Po przełożeniu pająka, okazało się że nie miałem czym go przykryć. Znalazłem moskitierę którą za pomocą rzepów porządnie zamocowałem na akwarium. Po kilku godzinach zauważyłem jednak że moja samica wisi na niej i próbuje przegryźć się na drugą stronę. Więc pierwszy tydzień, pająk przykryty był moskitierą i atlasami ze szkoły. Tak, książki jako pokrywa terrarium. Przez tydzień mój pająk dostał z 6 razy świerszcza, i resztki które stwierdziłem sam że trzeba wyciągać, usuwałem przy pomocy starego widelca którego z sentymentu zostawiłem i używam do innych celów.
Nieznajomość anatomii pająka, doprowadziła do tego iż w 2005 roku, bodajże lutego, zalogowałem się na dawne forum Arachnea (aktualnie polecamy forum terrarium.pl) pytając o dziwny pył na odwłoku, który okazał się być tylko miejscem gdzie zebrały się włoski parzące. Po kilku podstawowych pytaniach zabrałem się za lekturę całego serwisu.
Wiedząc już mniej więcej co i jak, zacząłem kompletować materiały potrzebne mi do okiełznania mojej Grammostola rosea. Najważniejszym zakupem było normalne terrarium które pozwalało na bezpieczną hodowlę ptasznika. Wymiary dostosowałem do porad które znalazłem w Internecie.
Wraz z terrarium zaopatrzyłem się w termometr, i ogrzewanie na które składała się mata grzewcza i żarówka 25 W. Na pierwsze ogrzewanie wybrałem żarówkę. Poczytałem i zacząłem planowanie pierwszego wystroju. Dla mnie była to największa lekcja podczas całej hodowli, jeśli chodzi o terraria i wykończenie wnętrze. W pierwszym terrarium zastosowałem ściankę ze zwykłego korka który pozyskałem ze starej tablicy korkowej, wsadziłem tam jakieś gałęzie , które wygotowałem w soli i „wypiekłem w piekarniku” tak jak ktoś poradził mi na Arachnea. Po jakimś tygodniu i ścianka i gałęzie popleśniały. Okazało się że włókno kokosowe które kupiłem w kwiaciarni również jest kiepskie, ponieważ w dolnych warstwach pojawiał się ten obleśny biały grzyb. Poczytałem dokładnie odnośnie impregnacji drewna i zastosowałem lakier nietoksyczny. O ile dobrze sprawdził się w zabezpieczeniu przed pleśnieniem, to niestety moim zdaniem zepsuł wygląd gałęzi, ponieważ zaczęły nienaturalnie błyszczeć. Czytałem również o metodach gdzie wcierano wosk w taką gałąź lecz nie próbowałem nawet ponieważ efekt miał być takim sam. Błyszczące elementy w terra po prostu mi się nie podobają. No chyba że są to liście zadbanych i zdrowych roślin o których będzie trochę powiedziane niżej.
Materiały które umożliwiały mi bezpieczne wykonanie terrarium, wszystkie znalazłem w sklepie internetowym. Tam również uzyskałem informacje jak opiekować się roślinami i jakich materiałów najlepiej używać.
Przy pierwszym terrarium nauczyłem się zdecydowanie najwięcej. Prasowany korek korkowy, korzenie, gałęzie i miseczki, wszystko zastosowane w terrarium rosei, stosuję nadal, po 5 latach.
Korzystałem ze sklepów internetowych przez dobre dwa lata. Zaletami zakupów przez Internet, są:
- uzyskanie cen o 200% niższych niż w sklepach zoologicznych na mieście,
- możliwość kupienia wszystkiego w jednym miejscu bez wychodzenia z domu
- możliwość skonsultowania się ze sprzedającym w sprawach wykorzystania materiału itp.
Niestety zdarzało się że zamówione rzeczy nie wyglądały tak jak na zdjęciu, były połamane, lub przychodziły z opóźnieniem, ale to już jest ryzyko robienia zakupów w ten sposób.
Oczywiście wraz z upływającym czasem, i z kilkoma nowymi ptasznikami, zwiększały się wydatki. Więc zacząłem pozyskiwać materiały sam. Znalazłem miejsce gdzie tanio mogę kupować terraria a wyprawy do lasu po materiały stały się przyjemną koniecznością która towarzyszyć mi będzie już do końca terrorystycznych dni, tak sądzę.
Sam zbierałem gałęzie, huby drzewne i nawet ziemię, które stosowałem w terrariach, z dużym sukcesem. W przypadku ziemi nie było problemu z impregnacją, ponieważ wystarczyło zrobić tylko dwie rzeczy:
- przesypać przez sitko wielokrotnie aby wybrać wszelkie korzenie i zauważane owady
- wyprażyć w piekarniku w wysokiej temperaturze aby zabić żywe pozostałości
Problemy zaczęły się gdy musiałem wyjmować popleśniałe huby, gałęzie i szyszki. Pomyślałem ”znowu lakier, prażenie i kąpiel w soli…”. Lecz ponieważ szybko uczę się na błędach i lubię próbować nowych rozwiązań postanowiłem że trzeba wypróbować innego sposobu. Przypomniałem sobie jak babcia kiedyś suszyła grzyby, które później jadła gdy były chrupkie jak chipsy. Zastosowałem podobny system suszenia. Ona kładła je na blasze w letnie upalne i słoneczne dni. Ja położyłem swoje materiały na kaloryferach. Akurat tak się złożyło że była to zima. Suszenie było bardzo długie bo trwało całą zimę. Tak całą zimę trwało pierwsze moje suszenie w ten sposób. Jednak było warto czekać ponieważ po takim zabiegu, nic mi nie pleśnieje. A nie stosuję lakierów, wosków i innych zabezpieczeń. Korzystajcie jak widzicie stary wysuszony bluszcz lub inne leżące długo na słońcu, wysuszone gałęzie. Te suche gałązki świetnie nadają się do terrariów. Szczególnie dla terrariów z bardziej suchym klimatem.
Długotrwałe suszenie jest moim zdaniem najlepsze. Jednak gdy potrzebowałem szybciej takich materiałów, ustawiłem bardzo niską temperaturę w piekarniku, i już podsuszone materiały, wstawiałem na dwa dni do piecyka. Efekt bardzo podobny, chociaż materiały bardziej pociemniały i huby trochę bardziej się pomarszczyły.
Zdziwiłem się również jak kiedyś zapleśniał mi otoczak. Sądziłem że z kamieniem nie ma takiej możliwości. Jednak porządne mycie szczotką i zalanie wrzątkiem załatwia sprawę kamieni.
Wrócę na chwilę do lakierowania drewna. Po jakimś czasie zauważyłem że nawet najlepiej polakierowany korzeń zapleśnieje jeśli nie zostanie porządnie wysuszony wewnątrz.
A nawet jeśli zrobimy tak jak napisałem wyżej, gałąź również może zapleśnieć jeśli jej część będzie ciągle miała styczność z mokrą glebą.
Gdy doświadczenie wzrosło i poczułem się na siłach by hodować co bardziej jadowite i agresywne pająki, zaopatrzyłem się w kilka przedmiotów które bardzo mi pomogły. Kupiłem w końcu pincetę do manipulacji w terrarium. Gdy kupiłem pierwszego skorpiona dokupiłem szczypczyki „do zdjęć”, aby móc bezpieczniej chwytać go za ogon, metasomę, podczas przenosin.
Szybko się okazało jednak że moja pęseta główna, jest o wiele za krótka, i kilka razy musiałem ratować się szybkim wycofaniem ręki. Więc zakupiłem dużą 30 cm. Taka pinceta wystarcza mi swobodnie. Bezpiecznie i pewnie za pomocą tej pęsety manewruję w terrarium.
Również początkowa strzykawka i szklanka z wodą została po czasie zamieniona na spryskiwacz, co bardzo ułatwiło mi zwilżanie w terrariach. Nigdy nie stosowałem higrometru. Wilgotność utrzymuję na oko, ale wielu hodowców polecało mi ten miernik.
Na samym początku miałem w kilku terrariach termometry ale stwierdziłem że lepiej mierzyć temperaturę ogólną pokoju w którym hodowla się znajduje.
Gdy miałem już wszystkie podstawowe materiały o których można przeczytać w poradnikach terrarysty, byłem przygotowany. Ale jak się okazało nie do końca. Gdy chciałem wyseksować (określić płeć) pająka, nie miałem pod ręką takiego pojemnika, aby ładnie było przez jego ścianki widać podwozie. 2,5 litrowe akwarium spełnia rolę wyśmienicie. Polecam się w takie zaopatrzyć. Jak jesteśmy przy ingerencji w życie pająka, wyciąganie go z terrarium itp. to muszę wspomnieć o włoskach parzących. Ponieważ nie reaguję dobrze na włoski parzące, mam jednorazowe rękawiczki. Nawet nie tylko bezpośrednie wyczesywanie na rękę jest problemem, ale czasem po wyjęciu pająka człowiek chce posprzątać w terrarium, wpycha rękę do środka i parzy się o włoski wyczesane na „ziemię”.
Radzę również zaopatrzyć się w latarkę która naprawdę ułatwia obserwację ptaszników, oraz tak naprawdę całego terrarium. Pamiętajmy że musimy obserwować wygląd naszego pająka, jak i wygląd gleby ponieważ roztocza, pleśń i pasożyty są groźne dla naszych podopiecznych, ale również po prostu nieestetycznie wyglądają w terrarium. Dużo informacji o roztoczach możecie znaleźć w kolejnym moim artykule. Są tam moje obserwacje ale również spostrzeżenia i rady innych hodowców. Z roztoczami mam ciągłe przygody więc ten temat jest jeszcze nie zamknięty.
Osobiście ponieważ staram się żeby było jak najlepiej moim podopiecznym, mam szczotkę do kurzów, którą odkurzam tylko terraria i półki z terrariami. Mam ją pod ręką i zawsze mogę sprzątnąć, a jak to kiedyś wyczytałem, ptaszniki nie lubią kurzu.
Ponieważ zdarzało się że woda się leje, terraria otwarte, a nie ma szmatki, teraz również szmatka leży obok terrariów, żebym nie musiał w takich sytuacjach lecieć do kuchni. Taka drobnostka a ułatwia życie.
Duże problemy miałem z hodowlą roślin. Ponieważ może od 2008 r sadzę żywe rośliny, to również od tego czasu używam oświetlenia. W tym momencie używam żarówek z pełnym spektrum świetlnym.
W kontrolowaniu odpowiedniego czasu oświetlania przydaje się włącznik elektryczny czasowy. Ustawiamy tylko o której się włącza i wyłącza i mamy spokój. Więcej o oświetleniu znajdziecie tutaj: oświetlenie i ogrzewanie
Rośliny rosną mi dobrze tylko wtedy gdy wsadzę je w doniczkach w oryginalnej ziemi z którą je przyniosłem. Ma to dwa pozytywne skutki. Oprócz faktu iż roślinka po prostu nie umiera, to jej rozmiary dużo się nie zmienią, ponieważ gdy system korzeniowy uzyska maksymalne rozmiary to i roślina je uzyska.
Podczas sadzenia roślin bez doniczki radzę wsadzić w korzeń, pałeczkę z nawozem, co pomoże roślinie się przyjąć i da jej przez pierwsze tygodnie dodatkowe zasilenie. Rośliny w terrariach też dobieram z głową, ponieważ kilka razy musiałem je wyjmować, bo po prostu umarły. Trzeba skupiać się na roślinach wytrzymałych, dlatego obecnie skupiam się na bardzo dobrych do terrarium , trzykrotkach które są bardzo wytrzymałe. Rosną wręcz jak chwasty , wyglądają bardzo egzotycznie a fakt iż są jadalne, tylko przekonuje mnie do stosowania w terrarium. Gdy są już za duże, obcinam kilka listków i karmię nimi Legwana zielonego który również znajduje się w mojej hodowli. Poza tym, mam hodowlę karaczanów więc i dla nich świeże jedzenie się znajdzie.
Naturalnym chyba jest, że widząc jak wyglądają wspaniałe hodowle innych hodowców, chciałem mieć więcej pająków. Jak wspominałem pierwszym moim pająkiem była G. rosea dorosła samica. Szybko postanowiłem że chciałbym mieć inne pająki, ponieważ jeden jest po prostu zbyt nudny. Siedzi w miejscu, nie linieje, i robi długie przerwy w jedzeniu.
Pierwszy rok hodowli to była typowa nauka. G. rosea, B. verdezi, N. coloratovillosus, L. parahybana, H. gigas i P. cambridgei. To były pająki na których się uczyłem. Później dotarły do mnie S. calceatum i P. murinus. . Radziłem sobie z tymi agresywnymi i jadowitymi ptasznikami bardzo dobrze, jednak pewnego dnia pod moją nieobecność, P. murinus wydostał się z terrarium. Nie będę opisywał jak to się stało dokładnie, lecz mogę tylko powiedzieć że ktoś go wypuścił. Oczywiście szok, straszne nerwy rodziców, którzy wiedzieli co nieco o murinusach. Kochana matka, chcąc być odpowiedzialną znalazła numer do jakiegoś profesora i przedstawiła mu sytuację. Powiedział wtedy iż żeby uniknąć poważniejszych konsekwencji gdyby pająk ugryzł sąsiada, muszę poinformować sąsiadów, zadzwonić po straż pożarną i policję itd. Osobiście wyśmiałem takie rozwiązanie i poczekałem do następnego dnia, przeszukując niestety bezskutecznie cały pokój. Pająk nie mógł się wydostać poza ten jeden pokój ponieważ zawsze miałem zamknięte drzwi i okna. W nocy do zrobienia było tylko jedno. Zostawić otwarte okno i wychłodzić cały pokój oprócz jednej szafki na której zostawiłem matę grzewczą i wilgotną ziemię. Pająk był tam następnego dnia. Niestety musiałem i jego i Stromatopelmę sprzedać. Dopiero jak się wyprowadziłem od rodziców i nabrałem 3 letniego doświadczenia, zacząłem hodować mocne pająki.
Moja przygoda z terrarystyką ciągle trwa. Dowiaduję się nowych rzeczy i staram się nimi dzielić z innymi. Moje pająki ciągle mnie zaskakują, i systematycznie przybiera ich na ilości, dlatego sądzę że jeszcze wiele będę miał przy okazji się nauczyć i zrobić. Podsumowując moją przygodę chciałem Wam poradzić kilka rzeczy związanych z :
- Narzędziami terrarystycznymi:
- skompletuj od razu pincety, spryskiwacz, przynajmniej jeden termometr na całą hodowlę
- jeżeli chcesz dogrzewać hodowlę zaopatrz się w jak najbardziej wydajny system grzewczy, pamiętając że zazwyczaj temperatura pokojowa wystarczy by pająki rosły duże i zdrowe
- włącznik czasowy również się przyda
- latarka to wręcz konieczne narzędzie aby obserwacja ptaszników była wygodna
- zaopatrz się w pojemniki w które przesadzał będziesz pająka i szklany pojemnik pomagający w sexowaniu (jeśli nie bierzesz pająków w palce)
- jeśli jesteś delikatny, zaopatrz się w rękawiczki jednorazowe które zabezpieczą Cię przed włoskami parzącymi
- stwierdź co Ci jest potrzebne dla własnej wygody i trzymaj to blisko hodowli żeby wszystko było pod ręką.
2. Z rozpoczynaniem i powiększaniem hodowli o nowe osobniki
- zacznij od ptasznika mało wymagającego tak aby Tobie i jemu nie stała się krzywda
- przed zakupem dorosłego pająka przygotuj mu terrarium zgodnie z zaleceniami doświadczonych osób
- bardziej wymagające pająki kupuj jak sam będziesz pewny że dasz sobie z nimi radę
- kupuj tylko te pająki o których już coś wiesz
- informuj współlokatorów o zmianach w hodowli, o zagrożeniu ze strony ptaszników itp.
- Kupuj tylko z potwierdzonych źródeł niestety oszustów jest bardzo wielu
- Przygotuj karmówkę dla ptaszników. Wiem jak to jest ja czeka się na paczkę z karmówką a ptaszniki głodne :-). Rozmiary pożywienia dostosuj do rozmiaru pająka, przecież nie chcemy skarmiać pająka np. dużej myszy 🙂
3. Z urządzaniem i utrzymaniem terrarium:
- Miejsce gdzie mają stać terraria musi być bardzo przemyślane. Nie stawiaj ich na pewno na parapecie, przy drzwiach itp. Unikaj miejsc w których jest ruch, i w których terraria będą narażone na potrącenie itd. Nie zapominaj by nie było przeciągów i stałego nasłonecznienia w tym miejscu
- Wymiary terrarium dostosuj do ptasznika którego kupujesz. Wszelkie informacje znajdziesz tu na stronie głównej oraz forum.
- Nie kombinuj z budową własnego pojemnika jeśli nie znasz się na tym. Za duża szpara między szybami i możesz zacząć szukać pająka
- Znajdź jedno pewne miejsce z którego będziesz kupował terraria i wystrój do nich. W sklepach detalicznych narzucają strasznie wysoką marżę
- Nie stosuj przypadkowych materiałów które mogą zapleśnieć i zaszkodzić pająkowi
- Jeśli materiały przynosisz „z lasu” odpowiednio je zabezpiecz przed pleśnieniem.
- Dobieraj tylko wytrzymałe rośliny. Nie każda nadaje się do terrarium.
- Używaj wody przegotowanej a jak masz możliwość wody osmotycznej
4. Ogólnym postępowaniem podczas hodowli pająków
- Zachowaj trzeźwość umysłu. Nie rób niczego pod wpływem impulsu.
- Gdy otworzysz terrarium zapal sobie w głowie czerwoną lampkę. Ptaszniki to nieprzewidywalne istoty, które potrafią zadać ból
- Nigdy nie kupuj ptasznika jeśli chcesz zaimponować nim komuś, albo doścignąć kolegę w hodowli. Ptaszniki to nie znaczki.
- Dbaj o czystość w terrariach i dookoła nich.
- Nie baw się ptasznikiem. Kładzenie na twarzy może jest fajne ale może skończyć się nie przyjemnymi konsekwencjami
- Dbaj o ptaszniki tak jak o każde inne żywe zwierzę. Zapewnij mu jak najlepsze warunki życia.
- Bądź ok. ze swoimi bliskimi i informuj ich jakie są niebezpieczeństwa spotkania z ptasznikiem, i jakie okazy mniej więcej posiadasz
- Utrzymuj poziom ?wapnia? w organizmie bo jak wiadomo, pomaga on złagodzić objawy podczas ugryzienia
- W razi ugryzienia kogokolwiek przez ptasznika, skontaktuj się od razu z lekarzem dla wszelkiego spokoju oraz uspokój osobę ugryzioną, możesz podać wapń, choć w tym wypadku profilaktyczne urozmaicanie na co dzień diety w wapń dałoby jakieś skuteczniejsze rezultaty.
- W razie ucieczki ptasznika zachowaj spokój, poinformuj wszystkich w domu o ucieczce zacznij szukać. Jeśli pająk się nie znajdzie, a jest duży i bardzo jadowity, przemyśl ewentualne skorzystanie z pomocy straży pożarnej lub innych służb (choć nie polecam, ponieważ sprawę by rozdmuchano na pewno, i nie skończyło by się bez mediów i nagłówków „pająk morderca na wolności”… niestety wiele osób jest ignorantami
- Dowiedz się jak najwięcej o ptasznikach zanim zaczniesz je hodować. Oszczędzi Ci to problemów i nieoczekiwanych niespodzianek. Polecam ci mój inny artykuł w którym znajdziesz wiele przydatnych informacji: Jak funkcjonuje pająk?
Moje początki nie były proste, a cała hodowla praktycznie źle zorganizowana, jednak to był dopiero start, i nie wiedziałem że hodowla tak się rozwinie…i ciągle będzie się rozwijać. Jest to największa pasja w moim życiu która wiele zmieniła i bardzo mnie pochłonęła. Nigdy nie miałem większych problemów w hodowli a to chyba dzięki mojej rozwadze. Więc chciałbym abyście tą cnotę zapamiętali sobie i wspomnieli podczas chęci położenia pająka na twarzy.
Pozdrawiam
Michał aka RustyNail
Tekst pochodzi z arachnea.org. Więcej informacji w stopce.
Liczba wyświetleń: 15