Żywienie ptaszników
Młode osobniki karmimy pokarmem dopasowanym odpowiednio do jego wielkości, nie większym od niego samego. Może to być wylęg świerszcza, karaczana, larwy much czy mącznika młynarka. Dla niektórych wyjątkowo małych gatunków mogą się okazać potrzebne muszki owocówki. Wszelkiej maści larwy najlepiej unieszkodliwić poprzez zgniecenie im „główek” pęsetą – o ile nie zgnieciemy za mocno to owad będzie jeszcze półżywy, jednak nie powinien być w stanie już się zakopać.
Wraz ze wzrostem pająka podajemy mu proporcjonalnie większy pokarm – odpowiednio większe karaczany i świerszcze, przerzucamy się na większe gatunki larw, jak chociażby larwy moli woskowych czy drewnojadów. O ile larwy żuków są dosyć pożywnym pokarmem, to już same żuki pomimo swoich rozmiarów nie posiadają stosunkowo tak wielu substancji odżywczych i lepiej się mogą przysłużyć do powiększania hodowli karmowej.
Przy dużych pająkach asortyment karmówki na którą możemy sobie pozwolić, znowu wzrasta. Dalej nam mogą towarzyszyć karaczany, których największe gatunki osiągają nawet 6-9 cm długości ciała. Podobne rozmiary osiągają szarańcze. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby karmić mniejszym pokarmem, ale z większą częstotliwością.
Pojawia się też możliwość karmienia pokarmem innym niż bezkręgowce jak chociażby myszy. Niektórzy hodowcy stosują je jako metodę na szybkie „zapchanie” pająka. Jednak trzeba liczyć się z faktem, że łatwiej przy karmieniu o uszkodzenie naszego podopiecznego przez dorosłą mysz niż przez typowego owada karmowego. Źródło także jest ważne, gdyż w wielu zoologicznych sklepach gryzonie lub trociny są pryskane preparatami bakteriobójczymi czy przeciwgrzybiczymi, które są śmiertelnie niebezpieczne dla bezkręgowców, dlatego najpewniejszym źródłem są sprawdzone prywatne hodowle.
Nie są to zwierzęta, które karmimy regularnie tak jak nam to przychodzi np. z ssakami – z powodu licznych czynników nawet młode osobniki mogą głodować tygodniami czy miesiącami, co wielu początkujących hodowców wprowadzać może na początku w niepotrzebne zakłopotanie czy nawet strach o życie swojego pupila. Młode z zasady karmi się co 2-3 dni, jednak dużo większe odstępy w przyjmowaniu pokarmu, chociażby przez brak apetytu pająka, nie są niczym niezwykłym. Im większy pająk, tym odstępy w karmieniu mogą się wydłużać. Należy pamiętać, że ptaszniki prowadzą głównie nocny tryb życia, dlatego pokarm najlepiej podawać na noc. Jeśli do rana karmówka zostanie nienaruszona, to możemy ją wyjąć i ponowić próbę po kilku dniach.
Niektóre rodzaje ptaszników, szczególnie zaliczane do nadrzewnych (jak choćby rodzaj Avicularia) bywają dosyć wybredne o pokarm, preferując głównie ruchliwą karmówkę już od pierwszych stadiów. Unikamy wtedy szczególnie karmienia larwami, z czasem można urozmaicić dietę o ćmy (należy zwrócić uwagę, żeby nie był to żaden gatunek objęty ochroną!).
Pisząc o ćmach warto wspomnieć o dobrej alternatywie karmowej w okresie letnim, czyli owadami łąkowymi (szczególnie nadają się do tych celów przedstawiciele prostoskrzydłych – szarańczaki, pasikoniki, świerszcze). Jest to świetne urozmaicenie diety, jednak należy dokonywać połowów na terenach oddalonych od dróg oraz innych ewentualnych miejsc narażających środowisko na skażenie. Warto też same owady poddać parudniowej kwarantannie, żeby uniknąć podania osobników chorych lub posiadających pasożyty.
Pod żadnym pozorem nie należy odławiać ze środowiska naturalnego żadnych płazów i gadów, tym bardziej przeznaczać je do celów karmowych! Wszystkie są objęte ochroną i taka działalność może się skończyć surowymi konsekwencjami.
Inną formą urozmaicenia diety mogą być małe ryby, które przy odpowiednio zaprojektowanym terrarium wodno-lądowym, mogą służyć jako dodatkowe źródło pokarmu dla ptaszników potrafiących pływać i nurkować (jak choćby rodzaj Hysterocrates).
Przed wylinką wskazane jest usunięcie wszelkiej żywej karmówki z pojemnika/terrarium. Związane jest to z drapieżną naturą niektórych owadów takich jak świerszcze, szarańcza czy larwy żuków (popularne mączniki czy drewnojady). O ile w normalnych warunkach stwarzają praktycznie zerowe zagrożenie dla pająka, to w czasie linienia, gdy jest on bezbronny mogą się przyczynić do jego uszkodzenia czy nawet śmierci. O wiele bezpieczniejsze są pod tym względem karaczany nie stwarzające zwykle zagrożenia nawet podczas linienia.
Po każdej wylince wstrzymujemy się z karmieniem dopóki pazury jadowe całkowicie nie stwardnieją (osiągają wtedy czarną barwę), gdyż istnieje wtedy ryzyko ich połamania. Zależnie od wielkości może to trwać od paru dni do ponad tygodnia. Początkującym hodowcom w razie wątpliwości zaleca się odczekanie tygodnia, żeby całkiem zniwelować ryzyko błędnej oceny faktycznego stanu pazurów jadowych.
Wodę pająki piją najczęściej z wilgotnego podłoża, kropel na ściankach terrarium oraz elementach wystroju. Można zastosować miseczkę z wodą, jednak przydatne to zaczyna być głównie w przypadku długich nieobecności hodowcy, gdy nie ma stałej możliwości regulacji wilgotności w terrarium.
Tekst pochodzi z arachnea.org. Więcej informacji w stopce.
Liczba wyświetleń: 293