Arachnofobia i entomofobia – dlaczego boimy się organizmów o wiele mniejszych od nas…
Lęk jest jednym z podstawowych odczuć psychicznych towarzyszących nam przez całe życie. Od urodzenia aż do śmierci, nowe sfery w których pojawia się lęk mogą uaktywnić się w przyszłych etapach naszej egzystencji. O ile często motywują one do działania i robienia dobra, to równie często pociągają osobę pełną lęku do czynów niepokojących. Lęk bezpośrednio związany jest ze strachem, i rozdzielenie tych pojęć jest trudne. Dlatego w moim artykule pojawiały będą się oba określenia.
„Wydaje się, że strach jest reakcją proporcjonalną na niebezpieczeństwo, podczas gdy lęk jest reakcją na niebezpieczeństwo małe albo wręcz pozorne….”
„…zarówno lęk, jak i strach są proporcjonalnymi reakcjami na niebezpieczeństwa z tą różnicą, że w przypadku strachu niebezpieczeństwo jest obiektywne, widoczne, natomiast w przypadku lęku ukryte i subiektywne.”
Karen Horney- „Neurotyczna osobowość naszych czasów”
Dla dokładnego rozróżnienia lęku od strachu proponuję przeczytać pracę w poniższym linku. Tam dokładnie możecie zapoznać się z różnicami między lękiem a strachem. Jednak by zrozumieć mój artykuł wystarczy z pracy poniżej przeczytać tylko to „różnice między strachem a lękiem są najbardziej widoczne w ekstremalnych przypadkach. Gwałtowne i krótkie reakcje na jadowitego węża różnią się od wszechobecnego i uporczywego niepokoju, przeżywanego w wyniku zaburzonych relacji osobistych. Jednakże, jeśli pozostawimy na boku skrajne przykłady, strach i lęk często mieszają się ze sobą zarówno w języku codziennym, jak i w praktyce klinicznej. Na przykład terminy „lęk społeczny” i „fobia społeczna” używane są zamiennie w odniesieniu do tego samego problemu psychologicznego – odczuwania przez jednostkę silnego dyskomfortu w sytuacjach, kiedy znajduje się pod obserwacją społeczną, czego konsekwencją jest unikanie zgromadzeń społecznych. Terminu „lęk” używa się także do określenia takich problemów, jak lęk przed publicznymi wystąpieniami i lęk seksualny, a więc wówczas, kiedy przedmiot obaw daje się jednoznacznie wskazać. Posługiwanie się nazwami „strach” i „lęk” nie zawsze zgodne jest z definicyjnym rozróżnieniem strachu – mającego swój konkretny przedmiot, i lęku – w którym przedmiot taki nie występuje.” Pełny tekst tutaj:
http://czytelnia.onet.pl/0,1224615,1,do_czytania
Uczucie przeciwne do strachu, posiadające podobną moc to miłość. Lecz czy w przypadku pająków i owadów można mówić o miłości? Czy tylko lęk i strach jest przypisany oddziaływaniu na człowieka, tej grupie organizmów. Istnieją różne rodzaje strachu które zależnie od°Ca nasilenia, mogą zmienić się w fobię. W przypadku Arachnofobii i entomofobi sądzę że możemy mówić tylko o strachu naturalnym.
Strach naturalny przeplata się w każdej dziedzinie naszego życia. Poczucie zagrożenia może być wywołane faktycznym zdarzeniem lecz również może zostać wywołane samą potrzebą stawienia czoła lękom. W takich momentach strach wyostrza nasze zmysły, poprawia zdolność koncentracji i ogólnie polepsza naszą kontrolę nad ciałem. Pod wpływem strachu występuje wzrost poziomu adrenaliny w organizmie, dlatego zmiany w naszej świadomości jak i fizyczności możemy zauważyć tak łatwo. Tak naprawdę strach naturalny jest pewną częścią lęku.
Lecz koniec z podręcznikowymi teoriami strachu i lęku. Żeby zrozumieć czemu boimy się pająków nie potrzebne są nam wyszukane teorie ani badania nad wieloma osobami. Mi wystarczyła obserwacja zmian, jakie zaszły na osobach w moim otoczeniu. Szczególnie moja lepsza połówka, mogła poddać się darmowej terapii leczenia Arachnofobii. Nie wiem czy jej zachowania nacechowane były lękiem czy strachem, ale to nie o to w moim artykule chodzi. Chcę tutaj pokazać jak poradzić sobie z obawami przed istotami o wiele mniejszymi od nas. Wybaczcie mi mieszanie pojęć lęku i strachu, niestety nie jestem ani psychiatrą ani behawiorystom.
U niej lęk objawiał się na pewno reakcją obronną na każdego pająka czy innego owada. Reakcja ta zazwyczaj wyglądała tak samo. Szybkie zerwanie się na nogi, gdy jakiś pająk łaził po łóżku, i dosłownie błaganie mnie żebym coś z nim zrobił, bądź ucieczka. O ile takie zachowanie nie było w żadnym stopniu dziwne, sam nie lubię jak pająki pojawiają się bez mojej zgody, to już drugi rodzaj zachowania był wręcz krępujący, bo mógł wystąpić w każdym miejscu i w każdej chwili. Chodzi mi o niechcianego gościa który zdecydował się przespacerować po naszym ciele. W tym momencie histeryczne skakanie , krzyk i roztrząsanie włosów były całkiem normalne. Dopiero gdy pozbywałem się intruza, tańce plemienne ustępowały
Według danych, kobiety o wiele częściej cierpią na arachnofobię i etnomofobię…pamiętajmy aby nie zostawiać ich samym sobie
Wydawać by się mogło że arachnofobia, czy entomofobia, nie jest straszna. Tylko po moim opisie mogło by się wydawać że jest wręcz zabawna… na pewno dla osoby stojącej obok tak jest. Również przedstawiony przeze mnie poziom nasilenia fobii nie jest duży. Ale to jest tylko delikatny przykład, który raczej nikogo nie dziwi.
Przecież nawet wśród znajomych nie brak ofiar arachnofobii. Koleżanka bała się tak bardzo pająków, że nawet zabawkowy gumowy pająk, powodował że gotowa była ona uciekać ile sił w nogach. Zdarzało się nawet że chowała się pod biurko. I choć było to dla nas, w tamtym czasie uczniów podstawówki, bardzo zabawne to jednak rozumiem jakie upokarzające musi to być dla osoby bezpośrednio dotkniętej tym lękiem.
Skrajne stany fobii potrafią doprowadzić tak jak wspomniałem we wstępie do skrajnych zachować. W wielkiej Brytanii, kobieta ogarnięta bardzo poważną arachnofobią, obudziła się w towarzystwie kilku pająków. Jak opowiadają jej stan lęków był nasilony z powodu uzależnienia od leków. Doprowadziło to do tego że kobieta praktycznie rozpruła sobie żyły, ponieważ pająki dostały się do środka. Jej zdaniem oczywiście. To już sytuacja ekstremalna, jednak°C strachu jest tak wiele jak osób którzy strach przed pająkami odczuwają. Ważne jest żeby umieć poradzić sobie z własnymi słabościami. W przypadku fobii zazwyczaj są trzy sposoby na zmniejszenie strachu. Poddanie się, ucieczka lub walka.
W przypadku arachno i entomofobii, są raczej tylko dwa ostatnie wyjścia. Poddanie się raczej dotyczy strachu przed ludźmi, i możliwości poddania im, licząc że zostanie się zostawionym w spokoju.
Ucieczka jest najczęstszą formą obrony przed omawianymi przeze mnie fobiami. Powód jest jasny. Jest to najprostszy sposób. Oddalić się od tego co nasz przeraża. Lecz nie zawsze można uciekać. Ucieczka rozwiązuje nasz problem tylko chwilowo. Jedynie wyjście naprzeciw może wyleczyć nasze lęki dając nam rzeczywiste poczucie przezwyciężenia strachu.
Walka, natomiast jest skomplikowanym i długim procesem w przypadku arach i etnomo-fobii. Wymaga od osoby z tym problemem dużego samozaparcia, ale co ważniejsze, pomocy osoby „zdrowej”. Ja miałem okazję osobiście, pomagać w tej walce mojej kobiecie. Tak jak pisałem wspólne wyjścia do lasu itp. były bardzo wesołe. Jednak wraz ze wzrostem mojego zainteresowania kierowanego w stronę ptaszników, wzrastało obcowanie również jej z tym tematem. Pierwszego ptasznika kupiła mi właśnie ona lecz z nie małym obrzydzeniem. Oczywiście obserwować go chciała tylko zza szyby, i przy każdym wyjmowaniu pająka poza terrarium, wychodziła z pokoju. Coraz więcej pająków, coraz więcej kontaktów z nimi. Było to nieuchronne. W końcu zaczęła mi pomagać, sama z własnej woli. Na początku nie chciała mieć z nimi kontaktu, po jakimś czasie jednak mogłem spotkać ją przy moich terrariach, obserwującą z latarką najciemniejsze zakątki w których mógłby się ptaszniki schować. Wcześniejsze obawy przed pająkami zostały wyparte przez zainteresowanie ich życiem. Choć nie chce brać ich na rękę, to pod moją nieobecność mogę liczyć że zajmie się hodowlą. I tutaj przechodzimy do entomofobii ponieważ wiele owadów towarzyszy mojej hodowli. Świerszcze na wolności były problemem. Sama mogła jedynie takiego zdeptać i zebrać resztki do wyrzucenia. Po pewnym czasie bez problemu zaczęła brać je w rękę a wszelkie ćmy itp. przykrywa mi szklanką żebym mógł je skarmić.
Obecnie jej lęk daje o sobie znać tylko jak jakiś robal, zaplącze się we włosy. I choć nie skacze i nie krzyczy już w takiej sytuacji to i tak jeszcze dość mocno to przeżywa. Nie mogę się dziwić bo sam odruchem niekontrolowanym odganiam każdego niechcianego gościa siadającego na moim ciele. Jednak różnica w jej zachowaniach jest ogromna. Od dziecka nikt nie uczył jej współistnienia z tymi ciekawymi istotami dlatego jej strach się rozwijał. W momencie kiedy z konieczności musiała się z nimi spotykać lęk°Cowo ustępował. I tak zazwyczaj jest w przypadku terytorium na którym żyjemy. Nasze fobie powstają z powodu najzwyczajniejszego obrzydzenia. Nie mamy powodu aby objawiać się tak naprawdę o nasze zdrowie. Nie mamy silnie jadowitych owadów ani pająków, więc możemy spać spokojnie. A tylko wmawianie dzieciom do głowy że „ugryzie i zrobi krzywdę”, powoduje czasem negatywne reakcje które mogą mieć konsekwencje w przyszłości.
W naszej „terapii” nie stosowałem żadnych metod polecanych przez specjalistów. To że wszystko wyszło po naszej myśli było tylko zbiegiem okoliczności. Jednak specjaliści polecają podobne metody leczenia arachnofobii. Może nie tak bezpośrednie ale jednak działające na podobnych zasadach:
„Zbliżanie się do dużych, włochatych pająków i ich dotykanie w rzeczywistości wirtualnej stanowi skuteczną formę terapii arachnofobii – poinformowali amerykańscy naukowcy na łamach „International Journal of Human-Computer Interaction”. Nadzorowani przez Huntera Hoffmana naukowcy z Human Interface Technology (HIT) Lab, funkcjonującego przy amerykańskim Uniwersytecie Waszyngtona, przeprowadzili eksperyment na grupie 36 studentów odczuwających silny lęk przed pająkami – arachnofobię. Badanie przebiegało w rzeczywistości wirtualnej. Uczestników przydzielono losowo do trzech grup. Pierwszą grupę poddano zwykłej terapii w rzeczywistości wirtualnej (virtual reality – VR), drugą – terapii VR połączonej z symulacją dotykową, względem trzeciej zaś nie zastosowano żadnej terapii. Przed rozpoczęciem eksperymentu każdego z uczestników wprowadzono do pomieszczenia, w którym – w terrarium – znajdowała się żywa tarantula. Studentom polecono wówczas podejść do groźnego pająka najbliżej, jak mogli. Wszystkie trzy grupy wzięły następnie udział w trzech sesjach przebiegających w rzeczywistości wirtualnej nazwanej „SpiderWorld”. Sesja pierwsza polegała na „wejściu” do wirtualnej kuchni. Kiedy uczestnicy znaleźli się w pomieszczeniu natykali się na wirtualnego pająka. Naukowcy nakazali studentom zbliżyć się do niego tak, by znalazł się w zasięgu ręki. W ramach drugiej sesji uczestnikom polecono wziąć do ręki wiadro. Kiedy to robili, z wiadra wychodził nagle animowany pająk. Zgodnie z intencją badaczy, towarzyszyła temu „straszna” muzyka. Zadaniem uczestników było podnoszenie i stawianie wiadra z pająkiem do momentu, kiedy przyzwyczają się do obecności włochatego stawonoga. Ostatnia sesja wiązała się już z dotykaniem pająka za pomocą wirtualnej ręki. W eksperymencie wykorzystano pająka wielkości ludzkiej pięści – żywiącą się ptakami tarantulę Gujana. Studenci z grupy poddanej zwykłej terapii VR chwytali wirtualną ręką jedynie powietrze. Zadaniem grupy drugiej było bardziej złożone. Podczas gdy wirtualną ręką chwytali cyber-pająka, swoją prawdziwą dłoń musieli położyć na specjalnym kosmatym modelu tarantuli – aby dotarły do nich wrażenia dotykowe. Mogło się wówczas wydawać, że trzymają w ręce prawdziwego pająka. „Dla studentów z tej grupy pająk okazał się naprawdę włochaty i duży” – mówi Hoffman. Po zakończeniu eksperymentu okazało się, że lęk zredukowany został w największym stopniu u osób, którym polecono dotykać wywołujące strach stworzenia. Studenci poddani zwykłej terapii VR potrafili podejść do żywej tarantuli dwa razy bliżej niż przed badaniem. Dystans zmniejszył się w ich przypadku z 5 stóp do 2,5 stopy (1 stopa – 30,48 cm). Studenci z grupy drugiej, w której VR połączono z wrażeniami dotykowymi, osiągnęli lepszy wynik. Zdołali zbliżyć się do tarantuli na odległość tylko sześciu cali (1 cal – 2,54 cm). Ich lęk przed pająkami znacznie się zmniejszył. „Symulowanie, że dotyka się pająka, skutkowało zamazaniem granicy między tym, co realne, a tym co wirtualne” tłumaczy Hoffman.” ;-informacja z Onet.Info.pl
Strach przed niektórymi pająkami jest uzasadniony.
Lecz przed niektórymi, nie powinniśmy uciekać
Są miejsca na ziemi gdzie strach przed pająkami jest uzasadniony. Pająki tak popularne jak u nas krzyżaki, mogą doprowadzić w przypadku ugryzienia nawet do śmierci. A ogromne rany i amputacje które są skutkiem ugryzienia są tak naprawdę bardzo częste.
W USA za dużą liczbę poważnych ugryzień odpowiada Brown recluse spiker. Skupiony na początku głównie na Florydzie, obecnie kolonizuje już trochę chłodniejsze części USA.
Brown recluse ( Loxosceles reclusa)posiada zarówno odnóża jak i odwłok w jasnych barwach brązu. Karapaks jest trochę ciemniejszy i posiada „wzór” przypominający skrzypce.
Samica buduje pajęczynę o bardzo nieregularnych kształtach. Pajęczyna ta jednak nie ma spełniać funkcji pułapki. Jest jedynie domem dla pająka. Brown reclusy są łowcami. Wychodzą ze swojej pajęczyny by polować na małe owady. Ulubionymi miejscami reclusów są wszelkiego rodzaju garaże, schowki, piwnice, strychy itp. W tych miejscach pająk wybiera sobie dogodne miejsce, które będzie zaciemnione i na tyle ciasne by pająk mógł tam bezpiecznie się ukryć. Bardzo często spotyka się je przy oknach i drzwiach.
Większość odnotowanych ugryzień miało miejsce podczas zakładanie ubrań oraz sprzątania wymienionych wyżej pomieszczeń. Ugryzienie na samym początku podobno nie boli, ból pojawia się po paru godzinach wraz z zaczerwieniem . W przeciągu zaledwie dnia, pojawiać zaczynają się zmiany wrzodowe dookoła miejsca ugryzienia. Leczenie takich zmian jest długotrwałe, bolesne i zostawia duże blizny po leczeniu.
Nie ma surowicy na jad tego pająka. W leczeniu ważna jest szybka reakcja na ugryzienie, jak najszybsze odstawienie osoby ugryzionej do szpitala. Również świadomość że to Brown recluse ugryzł jest pomocne. Jeśli osoba ugryziona nie jest pewna co ją ugryzło nie będą pewni tego lekarze. Jednak jeśli powstaje owrzodzenie rany, zazwyczaj stwierdza się ugryzienie B. reclusa.
Drugim siejącym panikę pająkiem w USA, lecz i również Australii jest Czarna wdowa. Ten pająk jest chyba najbardziej rozpoznawalnym pająkiem na świecie. Niestety jak to zwykle bywa ich zabójczość jest tylko legendą, i tak naprawdę niewiele ugryzień kończy się większymi problemami zdrowotnymi.
Czarna wdowa (Latrodectus sp.) zyskała swoją nazwę przez błędną legendę mówiącą iż każdy samiec po kopulacji zostaje zjedzony przez samicę. Owszem, samce często kończą jako przekąska po seksie, lecz nie częściej niż innych gatunków. Samica Czarnej wdowy buduje pajęczynę równie nieregularną jak Brown recluse. Jednak jej pajęczyna jest dość wytrzymała by móc schwytać w nią ofiarę, czasem wielokrotnie większą od niej samej. Jad Czarnej wdowy jest jadem neurotoksyną silniejszą nawet niż grzechotnika. Jednak ilość jaką czarna wdowa jest w stanie zapodać ofierze, jest tak mała że nie zagraża życiu zdrowego dorosłego człowieka. Samo ugryzienie nie boli. Po kilku godzinach pojawia się przenikliwy ból po stronie ciała na której znajduje się ugryzienie. Z czasem przemieszcza się przez całe ciało. Towarzyszą mu zazwyczaj wymioty, gorączka, skurcze oraz z dalszym upływem czasu problemy z oddychaniem. Po paru godzinach powinny mocno zelżeć, a po paru dniach kompletnie ustąpić.
Jeśli Australia i poważne ukąszenia pająków, to musimy wspomnieć o Antrax robustus.
Atrax robustus jest bardzo ciekawym ale również bardzo niebezpiecznym pająkiem. Jest dość duży, jego kolor również robi wrażenie. Pełna czerń tego pająka nie zostawia wątpliwości gdy pająka zobaczymy. Często za miejsce swojego żerowania wybiera parki i przydomowe ogórki. Najliczniej występuje w Queensland i Nowej Południowej Walii. O ile zamieszkująca wykopane przez siebie norki samica wyczekuje na przechodzącego obok robaka, który stanie się obiadem, jest niegroźna, to samiec poszukujący samicy jest już sporym zagrożeniem. Atakuje wszystko co się rusza, bardzo często są to ludzie. Ogromna większość odnotowanych ukąszeń, pochodziła od samców. Do 1979 roku odnotowano około 30 zgonów od ukąszeń tych pająków. W 1979 powstała surowica i zgonów od ukąszeń już się nie spotyka.
Wiedząc że są pająki takie jak wymienione powyżej, obawy same się nasuwają na myśl. Całe szczęście że u nas nie ma na wolności tych niebezpiecznych „potworków”. Opisywanie tych pająków miało na celu załagodzenie obawy o ukąszenie ale również miało pokazać moje zrozumienie dla osób które z powodu realnego zagrożenia boją się pająków. Oczywiście są również inne niebezpieczne pajęczaki, które mógłbym opisać ale to nie jest mój cel. Chciałem tylko przybliżyć te najgłośniejsze i najbardziej „komercyjne” pająki, które stanowią niebezpieczeństwo.
Oczywiście nawet wiele ptaszników z teorii ma na tyle silny jad by wyrządzić krzywdę człowiekowi, jednak takich przypadków jest na tyle mało że praktycznie nie można znaleźć o nich żadnej informacji. Oczywiście takie sytuacje się zdarzają i są czasem opisywane na różnych forach tematycznych. Jednak ukąszenia nie są na tyle poważne żeby były „alarmem medycznym”(z ang. medical alert). Alarmem medycznym nazywa się sytuacje zagrażające życiu człowieka. Jednak w przypadku ptaszników kilka podstawowych zabiegów i większość osób ma się znacznie lepiej. Jak widać ptaszników aż tak bądź się nie musimy.
Więc w jaki sposób wyleczyć się z arachnofobii bądź entomofobii? Czy jest jakaś reguła? O ile w ekstremalnych przypadkach stosuje się leki, opiekę psychologa i różne patentowe sposoby leczenia, to w delikatnych stadiach choroby wystarczy chęć przezwyciężenia lęków i osoba do pomocy.
Często gdy leczenie nie przynosi skutków, jedynym sposobem jest kontrola liczebności pająków i owadów które mieszkają razem z nami. Niestety większość kontroli liczebności pająków i owadów wiąże się z zabijaniem ich.
- Gdy zobaczysz pająka bądź owada nie uciekaj z krzykiem z pokoju. Warto wiedzieć gdzie się znajduje żeby darować sobie szukanie za każdym meblem
- jeśli nie boisz się, nakryj go jakimś pojemnikiem i poczekaj aż ktoś inny wypuści go za okno
- Jeśli nie boisz się aż tak bardzo, spróbuj obejrzeć intruza ,w przypadku występowania, jadowitych pająków, zidentyfikować czy jest dla Ciebie groźny
- Jeśli przeraża Cię tylko możliwość ugryzienia, a pająk nie jest groźny możesz go zostawić ponieważ pająki pomagają przecież w wyłapywaniu owadów
Już wiesz że jest to coś czego nie chcesz mieć w domu, co robić dalej?
- Jeśli nie jesteś w stanie go wynieść na dwór, przykryć pojemnikiem albo po prostu chcesz wytępić ich jak najwięcej ze swojego otoczenia, weź coś co jest ciężkie i twarde i uderz zdecydowanie by nie dać uciec intruzowi, lecz by również oszczędzić mu zbędnego cierpienia. Masz zadać śmierć to zrób to szybko.
- Jeśli pająk chodzi po ścianie lub suficie, możesz przesunąć rzeczy stojące pod spodem by zwłoki nie zniknęły i nie sprawiały wrażenia że może jednak nie dobiłem ich i znowu muszę szukać pająka za szafą
- Najczęściej na mniejsze pająki i owady pryska się wodę by ciężar wilgoci ściągnął je na ziemię. Skuteczniej jednak użyć środka chemicznego który szybko zadziała na intruzie. Jak już spadnie na ziemię używamy znowu czegoś ciężkiego żeby skrócić męki zatrutego robaka.
- Jeśli pająki pojawiają się w pajęczynach, albo znajdujemy gniazda owadów, wtedy przydaje się odkurzacz. Szybko wciągnie i nie wypuści żywego niechcianego gościa.
- Jeśli samemu nic nie możesz zrobić ponieważ jesteś sparaliżowany strachem, poproś kogoś o pomoc.
- W przypadku inwazji owadów czy pająków oczywiście sami nie mamy co próbować z nimi walczyć. Są od tego odpowiednie firmy, które za odpowiednią opłatą zrobią porządek w całym domu
Więc czemu boimy się organizmów które są o wiele mniejsze od nas. Większość osób która ich się boi, powie pewnie „są po prostu brzydkie”. Znajdą się też takie co powiedzą „może ugryźć, roznoszą bakterie, są brudne itp.” Oczywiście niektórych owadów nie da się lubić. Są oczywiście pojedynczy pasjonaci którzy interesują się komarami, lecz w codziennym życiu każdy z Nas napotkanego komara zabija. Muchy które rzeczywiście roznoszą zarazki też nie są zbyt miłe, szczególnie gdy leżymy w łóżku i próbujemy zasnąć lub gdy trzeba wyciągać je z talerza. Kleszcze, roztocza, mszyce, stonki ziemniaczane. Są owady które mogą spowodować straty, zadać ból a nawet wywołać poważne choroby. Praktycznie wszyscy staramy się ich unikać. Lecz unikanie to nie jest fobia. Nielubienie też nie. To co odczuwają ludzie którzy cierpią na arachnofobię bądź entomofobię jest ciężkie do zrozumienia dla „zdrowej” osoby. Na postawione powyżej pytanie nie da się odpowiedzieć jednoznacznie. Kalejdoskop odczuć jest ogromny. Jedno jest pewne wiele osób ulega lękom bo nic nie wie na temat który go przeraża. Od dzieciństwa interesujemy się wszystkim co się rusza. Bardzo często to rodzice zabraniają „badać” świata który nas otacza. Więc pamiętajcie, że żeby coś zrozumieć trzeba to najpierw mieć okazję poznać.
Z pełzającej nieciekawej gąsienicy w pięknego motyla. Kolejny wizualny powód by kochać owady
Nie bójmy się istot które żyją wokół nas. Poznawajmy je, szanujmy, starajmy się nie zabijać. Jeśli nie możemy poradzić sobie z lękiem, nie wstydźmy się poprosić o pomoc. Przecież życie jest wystarczająco stresujące. Lęk jest głęboko zakorzeniony więc nie liczmy że obawy ustąpią z dnia na dzień. Pamiętajcie że przed podjęciem walki z fobiami, żyliście z nimi tyle lat. Więc poświęćcie chociaż parę miesięcy na wyeliminowanie strachu. Może wasze fobie przerodzą się w podziw i pasję życia. A nawet jeśli nie, to przecież jak bardzo miło bez obrzydzenia położyć się na kocyku na łące, i cieszyć się wspaniałością natury która nas otacza. I gdy malutki skakunik będzie przechadzał się po wspomnianym kocyku, spójrzcie w jego piękne i wielkie, jak na takiego malucha, oczy i odpowiedzcie sobie „i czego tu się bać?”.
Strach ma podobno wielkie oczy…lecz jak można się bać czegoś tak pięknego
Tekst pochodzi z arachnea.org. Więcej informacji w stopce.
Liczba wyświetleń: 3