Nazewnictwo potoczne
Nazwa potoczna zależna jest od łańcuszka ludzi, który zaczyna się zapewne pośród ludności tubylczej, wiedzie dalej przez ludzi odławiających, eksporterów, importerów, pośredników, handlarzy a kończy na hobbystach. Gdzieś po drodze ptasznik otrzymuje nazwę potoczną. Nazwa ta może towarzyszyć ptasznikowi aż do momentu zakupienia go przez hodowcę lub też, co zdarza się znacznie częściej, może ulec zmianie podczas podróży wzdłuż tego łańcuszka, możliwe że kilka razy. Na przykład ktoś może zdecydować, zazwyczaj z ekonomicznego powodu, że aktualna nazwa nie jest atrakcyjna i zmieni ją na jakąś bardziej czarującą. Zdarza się że sprzedawca po prostu zapomina nazwę jaką ma pająk i wymyśla jakąś nową.
Dokładnie ten sam gatunek może być sprzedawany w różnych miejscach pod zupełnie inną nazwą potoczną, natomiast dwa różne gatunki mogą mieć taką samą nazwę potoczną. Z tego powodu nie można całkowicie ufać w poprawność nazwy pod którą pająk został sprzedany.
Należy wspomnieć i o tym, że pewna grupa ptaszników jest dostępna w hobby wystarczająco długo i w wystarczająco dużej ilości aby ich nazwa potoczna była mniej lub bardziej standardem.
Nazwa „Ptasznik zielono-niebieski” (ang. Greenbottle blue tarantula) czy „Ptasznik czerwono-odwłokowy” (ang. Mexican redrump tarantula) dla większości ludzi wydaje się bardziej atrakcyjna niż, odpowiednio, łacińskie Chromatopelma cyaneopubescens czy Brachypelma vagans, jednak czasem nie wiadomo o jakiego pająka chodzi. Podane tu przykładowe nazwy potoczne są dość szeroko znane a nawet oficjalnie zatwierdzone przez kilka stowarzyszeń (w przypadku nazw angielskich), a jednak w przypadku wielu gatunków nazwa potoczna może być myląca i niejednoznaczna.
Znany i popularnie hodowany gatunek Brachypelma vagans występuje pod wieloma różnymi nazwami potocznymi, oto niektóre z nich :
- Black velvet tarantula
- Guatemalan black velvet tarantula
- Guatemalan red rump tarantula
- Guatemalan red veil tarantula
- Mexican redrump tarantula
- Painted red rump tarantula
- Red rumped black velvet tarantula
- Red rump tarantula
- Red veil tarantula
- Velvet red rump tarantula
Dla przykładu podałem angielskie nazwy potoczne, jednak ten sam mechanizm można zaobserwować w każdym innym języku, także polskim.Jak widać, czasem może być kłopotliwe jednoznaczne określenie gatunku ptasznika tylko na podstawie nazwy potocznej, tym bardziej jeśli gdzieś wystąpiło przekłamanie i ma ona mało wspólnego z którąkolwiek nazwą pod jaką dany gatunek gdziekolwiek występuje. Dlatego też, jeśli konieczne wydaje się podanie nazwy potocznej, czy dla łatwiejszego zapamiętania czy z innych pobudek, dla pewności o jakim gatunku jest mowa powinno się podać także jego nazwę łacińską.
Nazewnictwo naukowe
Nazwa łacińska
Najlepiej można określić o jaki gatunek chodzi używając nazwy łacińskiej, gdyż jest rozpoznawana niezależnie od języka, którym dana osoba posługuje się na co dzień. Niestety w przypadku nazw łacińskich do tej pory istnieje dość duże zamieszanie, powstałe przede wszystkim z błędnego opisania nowo odkrywanych gatunków. Osobami, które opisywały nowe gatunki byli często ludzie bez wykształcenia w zakresie biologii, będący po prostu podróżnikami, lub osoby wykształcone, lecz specjalizujące się w innej grupie zwierząt czy roślin, a przy okazji odkrywali nowe gatunki ptaszników.
Wśród ptaszników, różne nazwy przypisywano przeciwnym płciom tego samego gatunku, lub też osobnikom tego samego gatunku pochodzącym z innych lokalizacji. Często ptaszniki były przypisywane do jakiegoś rodzaju na zasadzie ślepego trafu lub zgadywania. Dostępne opisy nie były dostatecznie przeglądane. Osobniki nowo opisywanych gatunków nie były porównywane ze znajdującymi się w zbiorach muzealnych, nawet z tego samego muzeum, co było przyczyną opisywania gatunków, które już były opisane. Oczywiście pod inna nazwą.
Aby sprawiedliwości stało się zadość, należy wspomnieć o tym, że łatwo po prostu bez zawinienia źle zidentyfikować jakiś okaz. Jest rzeczą bardzo trudną znaleźć definitywne cechy charakterystyczne, pozwalające na jednoznaczną identyfikację ptaszników. Z tego powodu, wiele wczesnych opisów jest w najlepszym wypadku kiepska. Nawet jeśli arachnolodzy skrupulatnie przeglądali literaturę, dany osobnik mógł zostać nieprawidłowo zidentyfikowany, jeśli ta identyfikacja opierała się na pisemnym opisie lub wręcz samym rysunku.
Poszczególne okazy były (i są nadal) przechowywane w celu późniejszego odwołania się do nich i ponownego, bardziej dokładnego opisania. Takie okazy są nazywane 'okazami typowymi’, lub po prostu 'typami’ i znajdują się w głównych muzeach na całym świecie (oczywiście w tych krajach, które miały kiedykolwiek związek z ptasznikami, czy to przez występowanie ich w krajowej faunie, czy przez posiadanie kolonii w takich krajach, czy wreszcie przez ludzi zajmujących się ptasznikami).
Wiele spośród oryginalnych okazów typowych zostało uszkodzonych, zagubionych czy zniszczonych. Przyczynami były wojny, wypadki losowe, nieprawidłowa konserwacja, złe przechowywanie oraz zwykłe niedbalstwo.
Niezależnie od przyczyn, rezultat jest taki sam – obecnie panuje okropny nieład jeśli chodzi o przynależność systematyczną ptaszników. Ciągle okazuje się że jakiś gatunek został przeniesiony do innego rodzaju, czasem dzieje się to z całym rodzajem. Kiedy indziej gatunki, które uważano za odrębne, okazują się jednym gatunkiem. W takim przypadku pierwszeństwo ma nazwa, która była użyta wcześniej, pozostałe nazwy są jej młodszymi synonimami.
Nazwa łacińska pisana jest kursywą, tam gdzie nie jest możliwe pisanie w ten sposób, nazwa jest pisana czcionką podkreśloną.
Pierwszy człon oznacza nazwę rodzajową. Pisany jest z dużej litery (także z dużej litery pisze się nazwy wszystkich taksonów powyżej rodzaju). Drugi człon jest nazwą gatunkową i pisany jest z małej litery, np.:
- Grammostola rosea
Nazwa łacińska może ulec skróceniu gdy nie ma wątpliwości o jaki gatunek chodzi, np. gdy wcześniej użyto pełnej nazwy i dalej pisze się o tym samym gatunku. Polega to na skróceniu członu rodzajowego do pierwszej litery (duża litera) i dodaniu kropki, a następnie napisaniu całego członu gatunkowego. Wszystko to nadal jest pisane kursywą. W przypadku gdy ciągle jest mowa o gatunku Grammostola rosea, nie ma potrzeby wszędzie pisać całej nazwy, wystarczy skrót : - G. rosea
Czasami zdarza się, że jakiś gatunek występuje w kilku formach lub rozróżnia się osobniki występujące w innych lokalizacjach. W takim przypadku do dwuczłonowej nazwy dochodzi trzeci, jest to nazwa określająca podgatunek, pisana także z małej litery, np.: - Phormictopus cancerides cancerides
- P. c. centumfocensis
- P. c. tenuispinus
Jak widać powyżej, zasada skracania odnosi się także do nazw trzyczłonowych, z tym że cały pozostaje człon podgatunkowy. W tym przypadku jednak jeszcze ważniejsze jest aby było wiadomo o jakim gatunku jest mowa, gdyż jeśli nie ma pewności może dojść do nieporozumień a przez to do błędów. Skróty członu rodzajowego i gatunkowego mogą przywodzić na myśl wiele różnych gatunków, w tym przypadku : - Pachistopelma concolor
- Phoneyusa celerierae
- Phoneyusa chevalieri
- Phoneyusa cultridens
- Phormictopus cancerides
- Phormictopus cautus
- Phormictopus cubensis
- Plesiophrictus collinus
- Psalmopoeus cambridgei
- Pterinochilus chordatus
Jeśli nie wiadomo dokładnie o jaki gatunek chodzi, ale znany jest rodzaj to zamiast członu gatunkowego pisze się ’sp.’ (species), co oznacza 'gatunek’, a wygląda to np. tak : - Avicularia sp.
W przypadku nieoznaczonych gatunków często spotykaną praktyką jest podawanie nazwy kraju, z którego pochodzi pająk. - Avicularia sp. Peru
- Phormictopus sp. Saint Dominique
Czasem oprócz kraju podaje się nazwę miejscowości, góry czy innego charakterystycznego miejsca, w okolicach którego odłowiono ten gatunek, np.: - Coremniocnemis sp. Malasie – Bukit Fraser
Najlepiej jest nie zmieniać nazw tych krajów, wysp i miast na polskie odpowiedniki. W przypadku gdy dany pająk zostanie zaliczony do jakiegoś gatunku, informacja ta obiega 'światek pajęczarski’ lecz z powodu przekręceń nazw ktoś może się nie domyśleć że chodzi o jego podopiecznego. Gdy chodzi o grupę pająków należących do tego samego rodzaju zamiast członu gatunkowego pisze się ’spp.’. Może to oznaczać grupę tego samego, bliżej nieokreślonego gatunku, lub też grupę różnych gatunków należących do tego samego rodzaju, wygląda to tak : - Hysterocrates spp.
Więcej na temat systematyki przeczytasz w dziale Systematyka a kompletną listę gatunków znajdziesz w dziale Spis gatunków.
Autor opisu i data publikacji
Jeśli opisujemy jakiś gatunek lub wymieniamy mniej znany, konieczne jest aby obok nazwy łacińskiej podać nazwisko autora i datę pierwszej publikacji o tym gatunku.Wygląda to tak, że po nazwie łacińskiej występuje dodatkowo jakaś nazwa (pisana z dużej litery i normalnym krojem czcionki, a nie kursywą). Po tej nazwie jest przecinek i liczba, np.:
- Lasiodora parahybana Mello-Leitao, 1917
Nazwa ta jest nazwiskiem osoby, która opisała ten gatunek jako pierwsza, liczba jest rokiem w którym była ta publikacja.Jeśli gatunek był opisany w pracy zbiorowej to podaje się kilka nazwisk, np.: - Brachypelma boehmei Schmidt & Klaas, 1993
- Aphonopelma bicoloratum Struchen, Brändle & Schmidt, 1996
Czasem nazwisko i data są w nawiasie, np.: - Poecilotheria fasciata (Latreille, 1804)
Jeśli autor i data są w nawiasie, oznacza to że ten gatunek nie był oryginalnie opisany w tym rodzaju tylko został w nim umieszczony po późniejszej rewizji, jednak zostaje nazwisko osoby, która opisała ten gatunek najwcześniej.
Podsumowanie
Taka nomenklatura została wprowadzona w połowie XVIII wieku, kiedy to wszystko co związane ze starożytną kulturą grecką lub rzymską, było obiektem prawie kultu. Każda wykształcona osoba musiała być biegła w czytaniu i pisaniu w grece lub łacinie, jeśli nie płynnie rozmawiać w tych językach. Było wymagane, aby nazwy naukowe składały się z nazw łacińskich lub greckich stylizowanych na łacinę, lub ostatecznie z nazwisk także stylizowanych na łacinę.Dlaczego nadal jest używany w nazewnictwie 'martwy’ język, jakim jest łacina ?
Powiadają, że przez 'martwość’ tego języka można być pewnym że znaczenia nazw nie zostaną zatracone, ponieważ martwe języki nie rozwijają się ani się nie zmieniają.
Zapomina się jednak i o tym, że przytłaczająca większość martwych języków została dawno temu zapomniana.Sprawa wygląda tak, że na początku XXI wieku bardzo mało ludzi, także biologów, potrafi prawidłowo czytać lub pisać po łacinie. Naukowe opisy gatunków są teraz publikowane w jednym z głównych języków, takim jak angielski, niemiecki, hiszpański, portugalski czy francuski. Powoli łacina naprawdę staje się martwym językiem. Ma to zarówno dobrą jak i złą stronę. Dobrą jest to, że nie trzeba być biegłym w archaicznym, prawie nieprzydatnym języku, aby zrozumieć nowoczesne opisy. Złą jest to że aby je zrozumieć, trzeba być biegłym w kilku językach !
Moim zdaniem powinno się dążyć do jak najszerszego stosowania nazw łacińskich, ponieważ w ich przypadku szansa na pomyłkę jest najmniejsza. Oczywiście pomijając zmienność w czasie tychże, jednak zawsze łatwiej dojdziemy do tego o jaki gatunek chodzi używając jego starej nazwy niż jednej z kilku(dziesięciu) nazw popularnych.
Wiele osób uważa, że nauczenie się łacińskich nazw jest nie lada wyczynem. Nie zgadzam się z tym stanowiskiem. Jak i w innych dziedzinach, rzecz nie ćwiczona przychodzi o wiele trudniej. Zatem pozostaje częste używanie tych nazw, na początku zapisując je gdzieś, z czasem, krótszym bądź dłuższym, będą już w głowie… 😉
Opracowanie Paweł W.
Liczba wyświetleń: 9